Pan ma poważne problemy z uważnym czytaniem komentarzy, nie mówiąc już o czytaniu ich ze zrozumieniem. O stoczniach już pisałem. Pisałem też o tym, że złom ma również swoją wartość, można nim przecież obracać, a wartość zerowa polskiego przemysłu komunistycznego była przeze mnie wielokrotnie komentowana jako relatywna w stosunku do przemysłu zachodniego.
Pan nic z tego nie zrozumiał.
Mnie nie interesuje za ile ktoś kupuje złom, niech sobie kupuje za ile mu się podoba, tak jak podobnież (nie mam czasu sprawdzać) zrobił to pański Telkom. Ich sprawa. Może chcieli go przetopić na swój użytek. Że to był złom, to proszę się zapytać kogokolwiek kto pamieta jak się dzwoniło "międzymiastowo" w komunie w porównaniu z dniem dzisiejszym, to panu wyjaśni szczegóły.
Taki właśnie jest przykład stanu polskiej technologii komunistycznej, z czym pan usilnie polemizuje, starając się naiwnie i bezskutecznie udowodnić, iż była ona coś warta w porównaniu z rozwojem technologii zachodniej. Miała wartość zachodniego złomu. Być może pan się ciągle obraca w zamkniętej umysłowo sferze nostalgii za starym, nie pozwalającej na obiektywną bieżącą ocenę z pozycji zewnętrzej (proszę nie dziękować za usprawiedliwianie).
Bez pomocy zachodniej technologii, w Polsce komunistycznej nie można było wyprodukować niczego konkurencyjnego na rynku globalnym, tak żeby móc to tam sprzedać na znaczącą skalę przemysłową i pan jak dotąd nie udowodnił, że to nie jest prawdą. Pytałem się pana o dowody na pańskie tezy, podał pan przykłady złomowców ciągniętych za uszy przez inwestorów zachodnich i to z różnymi efektami. W przypadku Tonsilu nawet renomowana firma Pioneer nie mógła sobie poradzić z nawykami polskiej siły roboczej "
czy się stoi, czy się leży", które były fundamentem komunistycznego szamba przemysłowego. Proszę nie robić z siebie pośmiewiska, bo gdyby przemysł komunistyczny był konkurencyjny z na rynkach zachodnich, to sprzedawałby tam swoje produkty. W PRLu nie byłoby wtedy syfu jaki był, nie byłoby ruchów wyzwoleńczych co 10 lat, które bazowały przecież na niezadowoleniu ze stopy życiowej, nie byłoby Solidarności i wreszcie nie byłoby upadku zbankrutowanego systemu gospodarczego jakim była komuna w ogólnym znaczeniu. Nie tylko w Polsce, ale w rozumieniu całego bloku sowieckiego.
Komu i w jakim celu chce pan wciskać ciemnotę że było inaczej? Przecież fakty są faktami. Tylko postkomuniści, począwszy od samego upadku komuny, chcą na siłę udowodnić, że za nich nie było aż tak źle. To oni byli zainteresowani rozwojem sytuacji zaraz po 1989 w stylu: "
im teraz gorzej, tym teraz lepiej wyglądamy" (wyrósł na tym m.in. kult Gierka). Efekty tego zaczęły się manifestować napisami na murach "komuno wróć" już w 1993. Poza tym istnieje tu również element personalnego rewanżu komunistów za przegraną. Pan tej całej propagandzie przyklaskuje swoimi wywodami o "wartości" komunistycznego przemysłu. Jeśli zaś chodzi o kradzieże polskiego złomowca gospodarczego, to nie była to tylko domena elity komunistycznej, co usilnie propagują teraz mohery.
Wszyscy kradli co sie dało po upadku systemu, korzystając z unikalnej okazji totalnego bałaganu, na którym postkomunistom osobiście zależało (ukryć się w ogólnym chaosie i spaść cicho na cztery nogi).
Pierwszy raz w Polsce byłem w 1993 i rozmawiałem ze zwykłymi ludzmi, którzy mówili mi (w poczuciu sukcesu osobistego), jak się wtedy kradło co się dało i szło się z tym na swoje. To właśnie w Polsce po upadku komuny urodziło się powiedzonko "
pierwszy milion trzeba ukraść". Tylko, że nie tylko elita postkomunistyczna kradła, ale każdy kto tylko mógł, to rozkradał PRLowski złomowiec. I powtarzam, tak jak pisałem, złom PRLowski - miał wartość złomu. Zerową w stosunku do superialnego stanu technologii zachodniej. Nikt nie nie ma co do tego wątpliwości. Proszę zatem zdjąć pańskie komunistyczne okulary z nosa, spojrzeć prawdzie w oczy i nie sprzedawać więcej kitu.
Pozdrawiam,
2009-11-13 01:46
via
Polska Rzeczpospolita Urojona - alaskanka: "zezem z daleka" - Salon24.
http://tinyurl.com/wiarus
Pan nic z tego nie zrozumiał.
Mnie nie interesuje za ile ktoś kupuje złom, niech sobie kupuje za ile mu się podoba, tak jak podobnież (nie mam czasu sprawdzać) zrobił to pański Telkom. Ich sprawa. Może chcieli go przetopić na swój użytek. Że to był złom, to proszę się zapytać kogokolwiek kto pamieta jak się dzwoniło "międzymiastowo" w komunie w porównaniu z dniem dzisiejszym, to panu wyjaśni szczegóły.
Taki właśnie jest przykład stanu polskiej technologii komunistycznej, z czym pan usilnie polemizuje, starając się naiwnie i bezskutecznie udowodnić, iż była ona coś warta w porównaniu z rozwojem technologii zachodniej. Miała wartość zachodniego złomu. Być może pan się ciągle obraca w zamkniętej umysłowo sferze nostalgii za starym, nie pozwalającej na obiektywną bieżącą ocenę z pozycji zewnętrzej (proszę nie dziękować za usprawiedliwianie).
Bez pomocy zachodniej technologii, w Polsce komunistycznej nie można było wyprodukować niczego konkurencyjnego na rynku globalnym, tak żeby móc to tam sprzedać na znaczącą skalę przemysłową i pan jak dotąd nie udowodnił, że to nie jest prawdą. Pytałem się pana o dowody na pańskie tezy, podał pan przykłady złomowców ciągniętych za uszy przez inwestorów zachodnich i to z różnymi efektami. W przypadku Tonsilu nawet renomowana firma Pioneer nie mógła sobie poradzić z nawykami polskiej siły roboczej "czy się stoi, czy się leży", które były fundamentem komunistycznego szamba przemysłowego. Proszę nie robić z siebie pośmiewiska, bo gdyby przemysł komunistyczny był konkurencyjny z na rynkach zachodnich, to sprzedawałby tam swoje produkty. W PRLu nie byłoby wtedy syfu jaki był, nie byłoby ruchów wyzwoleńczych co 10 lat, które bazowały przecież na niezadowoleniu ze stopy życiowej, nie byłoby Solidarności i wreszcie nie byłoby upadku zbankrutowanego systemu gospodarczego jakim była komuna w ogólnym znaczeniu. Nie tylko w Polsce, ale w rozumieniu całego bloku sowieckiego.
Komu i w jakim celu chce pan wciskać ciemnotę że było inaczej? Przecież fakty są faktami. Tylko postkomuniści, począwszy od samego upadku komuny, chcą na siłę udowodnić, że za nich nie było aż tak źle. To oni byli zainteresowani rozwojem sytuacji zaraz po 1989 w stylu: "im teraz gorzej, tym teraz lepiej wyglądamy" (wyrósł na tym m.in. kult Gierka). Efekty tego zaczęły się manifestować napisami na murach "komuno wróć" już w 1993. Poza tym istnieje tu również element personalnego rewanżu komunistów za przegraną. Pan tej całej propagandzie przyklaskuje swoimi wywodami o "wartości" komunistycznego przemysłu. Jeśli zaś chodzi o kradzieże polskiego złomowca gospodarczego, to nie była to tylko domena elity komunistycznej, co usilnie propagują teraz mohery. Wszyscy kradli co sie dało po upadku systemu, korzystając z unikalnej okazji totalnego bałaganu, na którym postkomunistom osobiście zależało (ukryć się w ogólnym chaosie i spaść cicho na cztery nogi).
Pierwszy raz w Polsce byłem w 1993 i rozmawiałem ze zwykłymi ludzmi, którzy mówili mi (w poczuciu sukcesu osobistego), jak się wtedy kradło co się dało i szło się z tym na swoje. To właśnie w Polsce po upadku komuny urodziło się powiedzonko "pierwszy milion trzeba ukraść". Tylko, że nie tylko elita postkomunistyczna kradła, ale każdy kto tylko mógł, to rozkradał PRLowski złomowiec. I powtarzam, tak jak pisałem, złom PRLowski - miał wartość złomu. Zerową w stosunku do superialnego stanu technologii zachodniej. Nikt nie nie ma co do tego wątpliwości. Proszę zatem zdjąć pańskie komunistyczne okulary z nosa, spojrzeć prawdzie w oczy i nie sprzedawać więcej kitu.
Pozdrawiam,