Pomysł, nazwa i formuła SaLonetu zostały spiracone, co jest nagminne w Polsce - poczynając od tele-echa Marleny Dziedzic a na Michnikowym BlogFrogu kończąc. Kreacja mitu s24 trwała od zarania tej hybrydy PAP z Onetem. Miała być salonka, a wyszedł AOL. Miała być jaskinia pławicy, a wyszła apologia Wiktora Orbana.
SaLonecik 24 stanowi "pierwszy krok" dla początkujących blogerów - jak niegdyś AOL - co nie oznacza, że zgadzam się na drakońską cenzurę i filtry treści w s24. Chyba nie na te filtry dostali dotacje unijne.
Ale mogę zgłosić uwagi:
W komentarzach mocno mi brakuje hierarchii wątków. W dyskusjach odpowiedzi na dany komentarz trzeba szukać zbyt daleko.
30.12.2008 16:49
Oryginalny salon niedościgłym wzorkiem ;)
Salon, proszę państwa, jest czasopismem elektronicznym wzorowanym luźno na salon.com. Podobnymi czasopismami są kontrateksty i bez cenzury. Mamy jeszcze wyświęconą frondę i parę pomniejszych pisemek.
Jako czasopismo salon posiada komitet. Redakcyjny. Komitet selekcjonuje. Wyselekcjonowane wpisy mają szansę na siedemnastoprocentową poczytność SG w odróżnieniu od jednoprocentowej poczytności tekstów niedobrych. Salon promuje następujące osoby: sadurski leski janke igor krawczyk - reszta stuka sobie a muzom w cieniu koryfeuszy.
via Salon « Wychodźstwo.
,,Słuchaj australijski bucu. Odpowiem ci w twoim stylu - pierdolisz glupoty."GRZEGORZ GOZDAWA 29.11 02:18
,,Ale z łaski swojej pohamuj swoje zapędy pedagogiczne i przestań pouczac nas w Polsce, bo to już nie jest twój kraj i nic ci do tego co się tutaj dzieje."
----------------------------------------
O proszę, ciekawy punkt widzenia. Ba, powiem więcej - perełka, tyle że czarna antypolonijnej propagandy.
Owszem, zgodzę się, choć też nie do końca, że może Polacy przebywający na stałe za granicą nie powinni głosować, ale kneblowanie im ust w przypadku opiniowania wydarzeń w kraju to już delikatnie mówiąc lekka przesada. Proszę zauważyć, że gdyby tak było, Pani również powinna oberwać piąchą w nos, co właśnie Pani uczyniła Wiarusowi, za komentowanie wydarzeń w krajach, w których Pani nie mieszka, a na dokładkę ma mniej o nich wiedzy od Polaka na emigracji opisującego swoich rodaków i stan ich państwa.
A teraz coś Pani dopowiem. Tak, mieszkam za granicą i zgadzam się z tym, co pisze Wiarus. Ba, on nic nie powiedział wobec laurki, jaką ja bym Polakom wystawił. A wie Pani, co mnie w tym upewnia? Otóż nawet taki drobiazg, jak ten Pani nieszczęsny komentarz. No a dlaczego? Otóż - i tu właśnie wyprowadzam sierpowy - na krytykę Polaków ze strony przedstawiciela Polonii reaguje Pani gejzerem chamstwa. Czemu? Bo autor ma czelność wtrącać się w ,,wasze" sprawy. Ale, o dziwo, równie emocjonalnie, wręcz do utraty tchu niemal, broni Pani Biniendy, Nowaczyka czy Cieszewskiego, gdy ci robią to samo - ingerują zza oceanu w sprawy polskie.
Czyli jest to demokracja w oglądzie moralnego zaścianka, znaczy bydła właśnie - wolno ci mówić, gdy mówisz to, czego od ciebie oczekują. W innych przypadkach morda w kubeł. Cacy, proszę pani Wiesławy, naprawde cacy!
I jeszcze słówko. Wiarus mnie nie pamięta, a ja nie zamierzam mu się przypominać, skoro nie był zainteresowany odnową naszej znajomości mimo sugestii z mojej strony. Jednak znamy się od lat i powiem Pani, że za tę jego niby gorszą, bo tylko polonijną polskość ręczę swoim honorem, a za Pani polskość nie. A wie Pan i dlaczego? Bo wydaje mi się lekko ograniczona - duchowo i intelektualnie.
To tyle.