podczas "samowolnego pobytu sprawcy za granica":
"1. Jedziesz do Polski z polskim paszportem, tak jak sobie zyczy Rzeczypospolita.
2. Gubisz ten paszport, albo kradna ci teczke czy portfel, w którym go trzymales.
3. Idziesz do urzedu po nowy, bo bez polskiego paszportu nie wyjedziesz z powrotem do domu. W urzedzie ci mówia "prosze bardzo, prosze wypelnic formularz".
4. Przy wypelnianiu formularza okazuje sie, ze krajowe przepisy nie czynia zadnej róznicy pomiedzy petentami zamieszkalymi na stale w kraju i za granica. Zeby dostac paszport, musisz podac adres stalego zameldowania, numer PESEL, numer dowodu osobistego, numer ksiazeczki wojskowej.
5. Zadnej z tych rzeczy nie masz, bos wyjechal z Polski w 1981 roku, nikomu sie nie opowiadajac, numer PESEL wprowadzono od 1985 roku, a o wojsku nawet nie myslales wyjezdzajac, bos mial wazniejsze sprawy na glowie.
6. Zeby cie gdziekolwiek zameldowali, ktos musi wyrazic na pismie zgode, zeby cie zameldowac w swoim mieszkaniu.
7. Zeby ci wydali dowód osobisty, musisz najpierw wyciagnac z USC swoj metryke, a potem odtworzyc ksiazeczke wojskowa, która ci zabrali do depozytu razem z twoim starym, PRL-owskim dowodem osobistym, jak ci wydawali w 1981 roku paszport. Twój stary dowód i stara ksiazeczka wojskowa dawno nie istnieja, bo zgodnie z przepisami o archiwizacji, twoja teczke paszportowa, w której byly, zniszczono po 10 latach przechowywania.
8. Zeby ci wydali nowa ksiazeczke wojskowa, musisz sie stawic w WKU "celem uregulowania stosunku do powszechnego obowiazku obrony". Tam ci mówia, ze w
1983 roku przyslali ci wezwanie do poboru jesiennego, tys sie na wezwanie nie zglosil, wiec teraz masz do odsiedzenia dwa lata wiezienia, bo jestes dezerter z frontu walki o socjalizm w szeregach Ludowego Wojska Polskiego ramie w ramie z bratnia Armia Radziecka. Ty na to, ze przedawnienie. Oni ci na to pokazuja artykul 243 ustawy o powszechnym obowiazku obrony RP, gdzie jak byk stoi, ze przestepstwo uchylenia sie od sluzby wojskowej sie nie przedawnia podczas "samowolnego pobytu sprawcy za granica". A ze ty nie poszedles w 1981 roku do WKU po pozwolenie na staly pobyt za granica, to znaczy, ze od 20 lat przebywasz w Kanadzie samowolnie, wiec te dwa lata do odsiedzenia sa calkowicie zgodne z obowiazujacym prawem.
9. Ty na to, ze Polska jest teraz w NATO; oni na to, ze co z tego ze NATO, porzadek musi byc, a prawo z tamtych czasów dalej obowiazuje bez zmian. Juz
maja dzwonic po Zandarmerie Wojskowa, zeby cie odwiozla do aresztu, kiedy ty
przezywasz olsnienie, dajesz im w lape dwiescie dolarów i w piec minut wypisuja ci nowa ksiazeczke wojskowa z przeniesieniem do rezerwy. Wychodzisz na ulice spocony jak ruda mysz i niezupelnie pewny, czy dales sie nabrac na dwie stówy, czy tez cudem uniknales dwóch lat polskiego pierdla.
10. Jak juz ci wydadza dowód osobisty i przekonasz kogos, zeby ci sie pozwolil zameldowac w swoim mieszkaniu, to juz jeszcze tylko musisz zlozyc podanie o numer PESEL. Numer masz juz po tygodniu, i juz mozesz stanac w kolejce do skladania papierów o paszport.
11. Papiery na paszport i 100 zlotych w urzedzie od ciebie biora i mówia uprzejmie "prosze przyjsc za szesc tygodni, bo teraz jest sezon urlopowy i sie nie wyrabiamy z wypisywaniem paszportów". Ty na to, ze to wszystko juz trwa ponad dwa miesiace, i jak jeszcze poczekasz szesc tygodni, to cie w Kanadzie z pracy wyrzuca. Panienka w okienku na to, z radoscia w glosie: "Tu nie Kanada! Patrzcie, Kanadyjczyka bedzie udawal, skurwiel jeden!" Wszystkie urzedniczki wybuchaja perlistym smiechem.
12. Po czterech miesiacach od daty zgubienia swojego paszportu dostajesz nowy polski paszport i odlatujesz bez klopotu do Kanady, kupiwszy sobie najpierw nowy bilet lotniczy, bo stary dawno diabli wzieli. Na lotnisku w Toronto nikt nie czeka.
13. Dzwonisz do pracy. Okazuje sie, ze prace straciles dwa miesiace temu, a nowej nie dostaniesz, bo twój byly pracodawca tak sie na ciebie wkurwil za samowolne porzucenie posady, ze ci nie da referencji.
14. Juz nie mieszkasz tam, gdzie mieszkales, bo jak sie skonczyly pieniadze na koncie, z którego bank automatycznie sciagal raty pozyczki hipotecznej na dom, to bank wyslal ci dwa listy z ostrzezeniem, a potem wystawil dom na licytacje. Na innym koncie, w innym banku, pieniadze jeszcze byly, ale skad oni mieli o tym wiedziec. W kazdym razie w twoim domu mieszka teraz facet, który go dwa tygodnie temu tanio kupil na aukcji. Mówi ze kupil zgodnie z prawem; jak ci sie nie podoba, to mozesz sie sadzic z bankiem, a teraz masz sp...ac, bo inaczej on zawola policje. Na pocieche mówi ci, ze ten twój byly dom jest bardzo fajny, ogród utrzymywales starannie i nalezy ci sie pochwala. Zwlaszcza zas podoba mu sie nowiutki, supernowoczesny grzejnik wody, który zainstalowales za ciezkie pieniadze przed samym wyjazdem do Polski, oraz starannie zrobiony remont dachu, który skonczyles dwa dni przed odlotem.
15. Idziesz do banku, tam cie sucho zawiadamiaja, ze poniewaz spuscili twój dom ponizej wartosci, na co kontrakt pozyczkowy im pozwala, to jestes im winien jeszcze 50 000 dolarów i masz zaplacic w ciagu 14 dni, a jak nie, to cie podadza do sadu.
16. Pytasz gdzie twoje meble, ksiazki i caly dobytek. Bank mówi, ze czesc zabrala twoja zona, jak sie wyprowadzala dokads razem z dziecmi przed sama licytacja, bez podania adresu, a czesc jest zmagazynowana na twój koszt w pobliskim U-Store. Mozesz sobie odebrac, jak zaplacisz rachunek za przechowanie.
17. Dzwonisz do tesciów, pytasz gdzie zona i dzieci. Oni ci na to mówia, ze jestes bezwstydna swinia, bo rzekomo pojechales do Polski na trzy tygodnie, a tymczasem porzuciles rodzine bez srodków do zycia na cztery miesiace, wiec jej adwokat bedzie wkrótce w kontakcie z toba w sprawie rozwodu. Ty im próbujesz opowiadac, co sie z twoim paszportem stalo, a oni na to, ze ich te tance dzikich Slowian zupelnie nie interesuja, a w ogóle to oni swoja córke, znaczy twoja zone, dawno ostrzegali, zeby nie wychodzila za dzikiego wschodniego Europejczyka, bo nic dobrego z tego nie bedzie - no i teraz wychodzi ze od poczatku mieli racje, a ty sie nie nadajesz na meza panienki z dobrego kanadyjskiego domu. Na szczescie oni jej pomoga, a ty masz
spierdalac. Prosisz, zeby dali zone do telefonu, oni na to, ze ona nie chce z toba rozmawiac.
W koncu daja ci ja do telefonu, a ona wola z uczuciem do sluchawki "George, how could you, you fucking bastard! You must have met another woman in this fucking Poland! My lawyers will be in touch, you miserable fucker! Fuck you!!!" i odklada sluchawke.
18. Dzwonisz jeszcze raz i pytasz tesciów, gdzie twój samochód. Oni na to, ze ten, który zarejestrowales na zone, to jest zgodnie z prawem jej wlasnosc, twój wlasny, ten nowy, zabrala spólka finansowa za nieplacenie rat, a twój sluzbowy zabral twój byly pracodawca juz dawno. Potem mówia ci jeszcze raz, ze jestes swinia i zebys wiecej do nich nie dzwonil, i odkladaja sluchawke.
19. Postanawiasz sie napic czegos mocnego i pomyslec, co dalej. Ale w kieszeni masz tylko $2.70 drobnymi, na drinka nie starczy. Wtykasz Mastercard do bankomatu, wystukujesz PIN, wybierasz konto na którym powinno byc jeszcze dwa tysiace dolarów, cos bzyczy, pokazuje sie napis CARD RETAINED, CONTACT YOUR BRANCH
20. Znowu cos bzyczy, wysuwa sie pasek papieru, na którym jest napisane:
ACCOUNT BALANCE -$16.75 DR AVAILABLE FOR WITHDRAWAL $0.00 THIS ACCOUNT IS OVERDRAWN AND HAS BEEN BLOCKED CONTACT YOUR BRANCH THANK YOU FOR BANKING WITH FIRST NATIONAL.
21. To Twój bank, któremu byles winien $50 000, dowiedzial sie, ze jeszcze masz jakies pieniadze i wlasnie elektronicznie zdjal sobie z twojego konta twoje ostatnie dwa tysiace dolarów plus oplaty. Dobra wiadomosc jest taka, ze teraz juz im jestes winien tylko $48 000. Zla wiadomosc jest taka, ze twój caly majatek na planecie to walizka kos"
Visitez la Pologne
on
up
OdpowiedzUsuń