sobota, 2 maja 2009

on
Hehehe, obśmialem się jak norka, albo jak kto woli ROTFL. Przenosisz na PRL-u łono moją duszę utęsknioną, kochanie, i to tak udatnie, że wygnańcze łzy nostalgii mi ciurkiem lecą. Chyba, że to ze śmiechu tak się popłakałem?

Ciekawe, czemu tak zabolało. Prawda w oczy kole? Przeczytaj sama, co wypisujesz:

... ewidentnie nienawidzi polskiego panstwa... ... zwykla demagogia.... ... rozdmuchane do granic absurdu... ... czysta demagogia...

Dodaj jeszcze "...określone koła...." i "....komu to służy....", a wyjdzie Trybuna Ludu vintage 1976. Prawdziwa kontrofensywa ideologiczna. Tyle, że w piętkę gonisz.

Piszesz: "Calkowicie odrębną sprawa jest nieudolnosc i dyktatorskie zapedy obecnej ekipy rzadowej. Ale to juz jest inna bajka" A dlaczego to jest inna bajka? Dlaczego to jest całkowicie odrębna sprawa? Odrębna od czego? Zła ekipa rządowa sobie, a dobre państwo sobie? To czym właściwie ta ekipa rządowa rządzi? Czy ekipa rządowa ma do dyspozycji jakieś inne instrumenty przymusu niż państwowe? Państwo za swój rząd nie odpowiada? Napij się wody, kobieto...

Fioła macie jakiegoś w obecnej Rzeczypospolitej z tą nienawiścią. Cokolwiek urzędnikom nie w smak, to zaraz paniczne oskarzenia o nienawiść. Kotku, ja już mam swoje lata, a jeszcze nikogo w życiu nie nienawidziłem; nie widzę powodu żebym miał teraz zacząć. Ze wszystkich krajów, jakie osobiście znam, tylko w Polsce bez końca dzieli sie włos na czworo i międli wszystkie ćwiartki, sprawdzając pod światło: która kocha, która lubi, która szanuje, która propolska, która antypolska. Toż wy cierpicie na jakąś neurotyczną żądzę uwielbienia! Macie takie przedziwne, obsesyjne żądanie, aby świat Polskę kochał i poważał, bo jej się należy - ale bez żadnej potrzeby czynnego zarobienia przez Polskę na taką reputację.

A jak was kto nie kocha, utrzymujecie, to automatycznie znaczy, że nienawidzi. Wyluzuj się. Jako doświadczony emigrant zapewniam Cię, że dla znakomitej większości populacji świata istnienie lub nieistnienie Polski jest całkowicie obojętne, ani ją kocha, ani nienawidzi. Nie musisz się więc stale obawiać, że wszędzie czycha wróg, który nienawidzi. Świat jest, jaki jest - jak się gdzieś w nim Polak na plaży utopi, to na nie dlatego, że on był Polak, a ocean jest antypolski i Polaków nienawidzi, tylko dlatego, że nie umiał pływać, albo poszedł się kąpać po pijanemu.

Ja po prostu dla wlasnej twórczej przyjemności, a także z pobudek poniekąd pozytywistycznych, nakłuwam wasz nadęty balon z napisem "państwo, państwo über alles", w myśl którego państwo jest najwyższym cywilizacyjnym osiągnięciem Polaków, państwo jest boskie i państwu nic nie śmie stać na drodze, a już najmniej jego własne prawo. Z daleka lepiej te cechy widać, niż z Polski. Nie wiem, ile Ty masz lat, i czy zdążyłaś sobie obejrzeć, z perspektywy dorosłego, polskie państwo totalitarne 1944-89. Ja to totalitarne panstwo pamiętam świetnie, i ze złego doświadczenia czerpię naukę na przyszłość, że nie należy powtarzać błędów poprzedniego pokolenia.

Nie po to ludzie, którym ani ty, ani ja do pięt nie dorośliśmy, opierali się komunizmowi, żebyście teraz mieli zafundować Polsce agresywny, autorytarny etatyzm jako jej nowy ustrój, nie taki wcale daleki od poprzedniego jak się wam zdaje. W dodatku tylko dlatego, że leniwym i niedouczonym polskim politykom łatwiej jest rządzić w państwie, które zawsze ma rację, propaguje jedynie słuszny punkt widzenia na wszystko, do wszystkiego musi się mieszać, ze wszystkiego jest niezadowolone, i nigdy nie toleruje krytyki.

Ja nie kupuję twojej orkiestry niezwykle dętej, która głośno trąbi, że polskie państwo jest dobrą mamusią polskich obywateli, zaś o mamusi należy tylko dobrze i cmok w raczkę. Oraz, że fundamentalna, ponadustrojowa i ponadczasowa, nieustająca wredność polskiego państwa wobec własnych obywateli to tylko albo złudzenie optyczne, albo przejściowe niedociagnięcie, które tylko patrzeć, jak zostanie rozwiązane wspólnym wysiłkiem waadzy i społeczeństwa. Oraz, że tak samo jest wszędzie, więc o co chodzi.

Nie wszędzie jest tak samo, i nie musi być. Mam przyjemność posiadać obywatelstwo innego państwa, w którym mieszkam stale. Moje państwo wobec swoich obywateli zachowuje się prawie tak, jakby go nie było. Dba o to, by jego administracja działała profesjonalnie i nie rozrastała sie ponad miarę. Kiedy raz na parę lat zachodzi rzadka konieczna potrzeba osobistego kontaktu pana obywatela z państwem, to wizyta pana obywatela w urzędzie jest uprzejma, krótka, skuteczna i w 100% bezkonfliktowa. Moje państwo poświęca znaczne środki na to, by panu obywatelowi, czyli panu podatnikowi , pracodawcy urzędników, nie marnować jego cennego czasu i nie zawracać głowy. No bo, jak pan obywatel nie pracuje, tylko się użera z urzędnikami pragnącymi łechtania ich miłości własnej, to nie zarabia, a wtedy państwo traci na podatkach, z których żyje, bo podstawa opodatkowania pana podatnika się obniża. W związku z czym moje państwo pilnuje, żeby urzędnicy byli kompetentni, nie mieli much w nosie i nie łechtali swego ego w pracy, bo nie za to im pan podatnik płaci. Ta prosta zależność między kompetencją i kasą w końcu i wam zaświta, ale jeszcze nie jutro i nawet nie pojutrze. Na razie, przerażeni wypuszczeniem z klatki, uważacie, że to państwo ma każdego Polaka bronić, chronić, karmić. pocieszać, przytulać. Z tego powodu zgadzacie się łatwo z dąsami, fochami, waporami i niekompetencją każdej biurwy w okienku, żeby tylko się państwo na was czasem nie obraziło.

Tyle, że do obiektywnie istniejącej rzeczywistości ten wasz ideał opiekuńczego państwa-mamusi ma się nijak, więc rezultaty są, jakie są: - lekarz z miesieczną pensją 1340 złotych po dwudziestu latach pracy (70% ankietowanych polskich lekarzy zarabia poniżej 1500 zł miesiecznie), oraz polityk z dumą określający się jako"państwowiec", jeżdżący Maybachem za ponad milion złotych, czyli 125 tysięcy godzin pracy lekarza w polskim publicznym szpitalu (ponad 14 lat bez przerwy, albo ponad 42 lata po osiem godzin dziennie).

Jeśli twoje państwo nie rozumie, że tak nie można, to zrozumie, jak będziesz musiała z chorym dzieckiem chodzić do znachora, zamiast do lekarza - w ankiecie na portalu www.mp.pl 90% z 4000 ankietowanych lekarzy przyznało, że zastanawia się nad emigracją.

Antycypując Twój argument "jak ci się nie podoba, to zrzeknij się obywatelstwa polskiego", śpieszę Ci donieść, że z prawdziwą przyjemnością, choćby jutro - tyle, że twoje państwo jest tak wredne, że do tego też nie dopuszcza. Indywidualną rezygnację z obywatelstwa polskiego, na jaką Konstytucja RP pozwala, aparat państwowy RP w praktyce utrudnia jak tylko może, przy pomocy surrealistycznego toru przeszkód administracyjnych, prawie nie do przebycia dla normalnego człowieka. Bliżej nie wiadomo, po co.

Poza oczywistym wytłumaczeniem tego obrzydzania petentowei rezygnacji z obywatelstwa, czyli waszą tradycyjną, bezinteresowną wrednością w stosunkach państwo-obywatel, są teżi inne hipotezy. Między innymi taka, że kroicie kasę z Brukseli, aż świszcze, na celowo pozostawione w krajowej ewidencji ludności emigranckie "martwe dusze" lat 70-tych i 80-tych: ludzi, których w Polsce od 20-30 lat nie ma i już nigdy nie będzie. Jakbyście tym wszystkim martwym duszom tak po prostu dali spokojnie zrezygnować z obywatelstwa polskiego, to lukratywne nadużycie by się rypło już na pierwszy rzut oka Eurostatu na liczbę rezygnujących. Wtedy trzeba by dochodzić, co się z tą kasą stało, a tego dochodzić nie chcecie.

Według "Polityki", GUS trzyma w bieżącej polskiej ewidencji ludności około 1,4 miliona osób, których w Polsce nie ma od 12 lat lub dłużej, i upiera się wbrew oczywistym faktom, że to są stali mieszkańcy RP (nr 8/2006, "Emigracja 2006"). Ile kasy bierzecie z Unii na puste PESELE, założone zaocznie, bez ich wiedzy, ludziom, którzy wyjechali
z kraju przed zakończeniem akcji wprowadzania powszechnych numerow PESEL (1979-1985) i od tego
czasu w Polsce nie mieszkają? Jeśli dotacja Unii mialaby wynosić choćby tylko głupie sto euro rocznie
na głowę, to za 1,4 mln martwych dusz kroicie z Brukseli nienależne 140 milionów euro rocznie. Kto
się tym dzieli?

Jako ciekawostkę, obejrzyj sobie poniżej, na czym sie zasadza zasadnicza różnica pomiedzy Polską a
innymi państwami w traktowaniu osób, które nie chcą dlużej być ich obywatelami. Tam jakoś nie
sięgają po smycz, jak lekarz chce emigrować.
USA (1)
USA (2)
Kanada
Australia
Polska

Ponadto, kotku, ja sobie tych wszystkich "drobiazgów" nie imaginuję, nie wymyślam i nie wyszukuję po
ciemnych kątach. Ja po prostu czytam źródła krajowe, choćbyś ty miala z tego powodu z oburzenia
pęknąć. Śpiesz więc do pracy, źródła wiedzy nienawistników należy zatkać. Tyle jest jeszcze do
zrobienia w walce z nienawiścią. Na początek należy zlikwidować albo upaństwowić w Polsce wszystkie
wolne media. One przecie są antypaństwowe, one sieją nienawiść do polskiego państwa! Zobacz sama:
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3263085.html

http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=788&w=40454075&a=40552932

0 Komentarze:

Prześlij komentarz

Komentować mogą jedynie zalogowani użytkownicy z podwyższonym stopniem anonimowości. Anonimy niskiego stopnia nadal odbieram na priva, ale ich nie publikuję ze względu na hasbarę schetyniątek.
Można tu użyć niektórych znaczników HTML, takich jak <b>, <i>
"Przepis" na aktywny link w komentarzu (dla niezorientowanych):
Do komentarza wstawiamy hiperłącze w postaci
<a href="http://poprawczak.blogspot.com/2013/04/anonimowe-komentowanie.html">tu wstawiamy tytuł linkowanego utworu lub jakąś frazę</a>
tutaj więcej szczegółów