czwartek, 9 grudnia 2004

on
Gazeta.pl : Forum : Podstawy ekonomii:

" > > John Snow nadal nie kształtuje polityki pieniężnej Stanów Zjednoczonych (jest sekretarzem skarbu). I bardzo dobrze, bo jak pokazują doświadczenia licznych krajów, rząd powinien być możliwie daleko od polityki pieniężnej.

To sie odnosi tylko do krajow,w ktorych nie ma kredytow udzielanych na stala stope procentowa(EU),gdzie raty kredytu sa identyczne od pierwszej do ostaniej.
Wtedy rzeczywiscie nie ma zadnej motywacji zeby podaza pieniadza i niskimi st% oddzialywac na wzrost gospodarczy.

> Zależność między deficytem a kursem walutowym nie jest tak prosta jak Pan pisze.
> Po pierwsze, zwiększenie deficytu wcale nie musi oznaczać wyższego popytu krajowego

Przy obnizce podatkow o ktorej pisalem,to jest na 100% pewne.

> i w efekcie pogorszenia salda obrotów bieżących.

Szybszy wzrost gospodarczy zawsze powoduje ujemny bilans handlowy.
Chyba ,ze sie niezle obstawimy clami.

> Blisko połowie
> przypadków zmian salda sektora finansów publicznych w krajach rozwiniętych
> towarzyszyła taka sama, a nie przeciwna co do kierunku zmiana produktu w
> krótkim okresie.


Czyli w ponad polowie zwiekszenie def budzetowego zwiekszalo wzrost gospodarczy. Poza tym zalezy na co te wydatki publiczne sa przeznaczone. Jesli na wzrost zapomog,co jest modne w EU,to rzeczywiscie moze to byc gwozdz do trumny.Niech sie pan specyficzniej wyraza,czy chodzi o wydatki budzetowe prowzrostowe
czy antywzrostowe.

> Po drugie, wyższy deficyt oznacza, że rząd konkuruje z przedsiębiorcami o
> kredyty. To podbija stopy procentowe (chyba że bank centralny będzie zasilał
> banki komercyjne w dodatkową płynność; zrobi tak jednak tylko wtedy, gdy w
jego ocenie zwiększenie deficytu nie doprowadzi do pojawienia się presji od
strony
> popytu na ceny (zob. punkt pierwszy)). Wyższe stopy procentowe zachęcają do
> napływu kapitał portfelowy, który umacnia kurs waluty krajowej.
> Po trzecie, John Snow zapowiada ograniczenie deficytu o połowę. A to by
> oznaczało - w świetle opisanej przez Pana zależności między kursem walutowym
a deficytem, że administracja Busha zamierza umacniać dolara. To z kolei stoi w
> sprzeczności z Pana wcześniejszymi wypowiedziami.

Pan mowi o teorii a Bush,Snow i ja mowimy o praktyce.
Przeciez Bush od poczatku mowi o mocnym dolarze i J.Snow tez od poczatku swojej nominacji mowi o mocnym dolarze,a co widzimy w miedzyczasie.
W miedzyczasie dolar slabnie i to o 20% rocznie.

> Piszę to wszystko, dlatego że chcę Pana przekonać, że gospodarka jest dużo
> bardziej złożona niż wydaje się większości ludzi.


Zgadza sie i ja to bardzo dobrze widze od strony praktycznej.
Pan natomiast prezentuje praktyke w wydaniu EUropejskim.

> W efekcie, najlepszą rzeczą,
> jaką rząd może zrobić dla wzrostu gospodarczego, to powstrzymać się od
> interwencji; mechanizm rynkowy - przeciętnie - znacznie lepiej poradzi sobie
>z efektywnym wykorzystaniem zasobów gospodarki niż nawet najsprawniejszy rząd.

Gdyby tak bylo,to India rozwijalaby sie szybciej od Chin,bo jest tam demokracja
i tansza sila robocza.

> Wydaje mi się, że tego samego zdania jest (co najmniej) duża część osób z
> otoczenia Busha, zajmujących się gospodarką (np. Gregory Mankiw).

Mniejsza ingerencja panstwa w gospodarke,znaczy nizsze podatki i mniej regulacji
tak samo w Stanach jak i w Chinach.
Wszystkie inne wskazniki jak deficyt budzetowy czy wartosc dolara beda uzaleznione od wielkosci bezrobocia w Stanach.
NIKT sie nie przejmuje tym w Stanach jakby za 1 euro trzeba bylo placic 1,5 doll.
www.whitehouse.gov/cea/mankiwbio.html

Niech pan rowniez raczy zauwazyc,ze Stiglitz ktory czesto cytowany jest w opracowaniach NBP byl doradca prezydenta demokraty.
Natomiast M.Friedman i S.Friedman doradcami republikanow.
Jest duza roznica miedzy tym co proponuja republikanie i demokraci oraz ich doradcami.

0 Komentarze:

Prześlij komentarz

Komentować mogą jedynie zalogowani użytkownicy z podwyższonym stopniem anonimowości. Anonimy niskiego stopnia nadal odbieram na priva, ale ich nie publikuję ze względu na hasbarę schetyniątek.
Można tu użyć niektórych znaczników HTML, takich jak <b>, <i>
"Przepis" na aktywny link w komentarzu (dla niezorientowanych):
Do komentarza wstawiamy hiperłącze w postaci
<a href="http://poprawczak.blogspot.com/2013/04/anonimowe-komentowanie.html">tu wstawiamy tytuł linkowanego utworu lub jakąś frazę</a>
tutaj więcej szczegółów