wtorek, 11 marca 2008

on
"Ameryka jest tylko psychologiczną podpuchą, mieli nas zawsze i mają daleko za Meksykanami. Polacy sobie stworzyli bajeczkę o wielkim przyjacielu zza Wielkiej Wody, aby otuchy i prestiżu dodać. Tak czy siak jedno jest dla mnie jasne i pewne, patrząc na fragment polonii, krzyczącej 'ty zdrajco', nie mam wątpliwości, że zjawisko zwane 'polish jokes' jest prostym odzwierciedleniem stanu intelektualnego posiadania bohaterów dowcipów. Jasne jest też, że RM dociera za ocean. Coś niebywale przygnębiającego, te chłopki roztropki z Samoobrony na wiecu w USA. Normalnie jakbym rewolucję moralną IVRP widział. Wystarczy kilkuset takich baranów, aby wydać recenzję całemu narodowi, wszak głupota i to tak przejmująca, rzuca się w oczy jako pierwsza.
POLISH JOKES

Było na szczęście kilku Polaków mówiących po polsku, żeby głupkami się nie przejmować, niemniej jednak, polska emigracja ma znacznie gorzej od nas. Obawiam się, że proporcje emigracyjnej głupoty są znacznie większe od naszych, tutejszych. I żeby nie było, że ja PO, czy innego Donalda bronię. Nikogo nie bronię, protestować każdy ma prawo, tylko zanim się po polsku odezwiesz jeden z drugim"

Widziałem dziś "kwiat polskiej polonii"! Już wiem skąd się wzięły "polish jokes"!

RSS
Drogie tokowisko! Kwiatki polonijne masz w swoim rządziku. Czas wreszcie odciąć się na zawsze szczególnie od tych amerykańskich polish jokes - pozbawić ich obywatelstwa Rzplitej, please. Rozszerzyć zakaz kontaktów waszego Foreign Ministra na wszystkich Polonusów i każdego z osobna.


.

2 Komentarze:

  1. Macher z majchrem
    Redaktor: Krzysztof Wyszkowski
    01.04.2008.
    Na początku 1990 r. grupa posłów, m.in. Stefan Niesiołowski (przed przeobrażeniem w larwę), zażądała nacjonalizacji majątku RSW, który, po rozwiązaniu PZPR, rabowany był przez SdRP. W obronie interesów postkomunistów wystąpił premier Mazowiecki, który powołał w tym celu Komisję Likwidacyjną, a w jej skład, nie wiedzieć czemu, włączył nikomu nieznanego zastępcę redaktora naczelnego prowincjonalnej „Gazety Gdańskiej” – Donalda Tuska. Okazało się, że Mazowiecki trafnie rozpoznał dyspozycje „Machera z zaplecza” (wywiad z Tuskiem, „Gazeta Gdańska”, 12 kwietnia 1991 r.), który posłusznie wypłacał gotówkę partii Kwaśniewskiego i przyznawał mienie społeczne zasłużonym w walce z Solidarnością zespołom dziennikarskim. Zgodnie z ideologią „aferałów” własność publiczną rozdawano nomenklaturze dziennikarskiej za darmo.
    Jako dobroczyńca postkomunistów Tusk nie zapominał o innych „przyjaciołach królika” i odegrał jedną z głównych ról w aferze prywatnej spółki „Polsko-Amerykański Fundusz Przedsiębiorczości”, gdy Komisja, jak podaje „Raport o likwidacji RSW”: „zgodziła się na tzw. lwi kontrakt, czyli umowę, według której wszystkie korzyści stały się udziałem Spółki, a wszystkie straty obciążały Komisję i skarb państwa.” Dzięki temu, jak podaje Raport: „był to praktycznie akt darowizny na rzecz Spółki dodatkowych kilku miliardów zł.”
    Obok pomocy, której Tusk udzielił ludziom WSI przy budowaniu Kongresu Liberalno-Demokratycznego, jego udział w przekazywaniu majątku PZPR (kradzionego) na rzecz postkomunistów oraz udział w obronie agentury komunistycznych służb specjalnych przez obalenie rządu Jana Olszewskiego, czynią z niego jedną z osób najbardziej zasłużonych w dziele uwłaszczenia się nomenklatury na majątku narodowym. Już tylko dotychczasowe zasługi Tuska mierzalne są tylko w „michnikach”.
    Przeszłe zasługi nie wyczerpały jednak gorliwej pracy widzialnego znaku „niewidzialnej ręki aferała” w służbie nomenklatury. Prze pierwsze sto dni walczył o rekomunizację służb specjalnych, bo każdy doświadczony budowniczy III RP wie, że bez takiej ochrony mogłoby się zdarzyć, że „aureole pospadają”. Drugie sto dni zostaną poświęcone nie mniej ważnemu celowi. Oto w Polsce „miłości”, aby dokonać „cudu”, najpierw trzeba koniecznie zamknąć gęby „niekonstruktywnym krytykantom”. Likwidacja mediów publicznych wprowadzi Polaków na drogę do krainy wiecznego, niekrytykowalnego szczęścia, wg zasady, że czego oczy nie widzą, a uszy nie słyszą, to nie istnieje.
    O tym co Polacy zobaczą i usłyszą zadbają ludzie specjalnie do tych zadań przeszkoleni, funkcjonariusze prywatnych spółek stworzonych w celu uwolnienia Polaków od polskości, bo przecież: „Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych urojeń? Polskość to nienormalność - takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze, wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać... Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski tej na ziemi, konkretnej, przegranej, brudnej i biednej. I dlatego tak często nas ogłupia, zaślepia, prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem." – Donald Tusk w miesięczniku "Znak" nr 11-12 z 1987r.
    Polskość jest mitem, a rzeczywistością jest interes ludzi, którzy nie chcą polskości dźwigać i dlatego: „Chodzi o budowę infrastruktury, która liberałom bardzo odpowiada. To są te miejsca, też raczej schowane: izby gospodarcze, stanowiska w administracji. Chodzi o utrzymanie pewnych elementów władzy niezależnie od gry parlamentarnej. W tej chwili widzę już, jak można rozsądnie i skutecznie wpływać przez istnienie w tych strukturach, nie do końca politycznych. Rola liberałów zależeć będzie nie tylko od liczby mandatów, ale też od umiejętności tworzenia rozmaitych lobbies, obecności w strategicznych miejscach, a jest ich znacznie więcej niż te trzy z Belwederskiej, Ujazdowskich i Wiejskiej.” – zwierzał się Tusk w cytowanym wyżej wywiadzie.
    Pytany o swoją specjalność – „Jest to działanie często na styku polityki i biznesu /…/ Widzę, niemal namacalnie, że polityka nie rozgrywa się na ekranach telewizorów, ale jest gdzieś tam schowana.”
    Po 18 latach „kreowania życia politycznego zza kulis, z zaplecza”, Tusk, nazwany „Macherem z zaplecza”, wziął do ręki majchra służb specjalnych i monopolu mediów. Majcher w ręku machera do walki z polskością – czy to właśnie popiera 60% Polaków?

    http://wyszkowski.com.pl/content/view/269/121

    OdpowiedzUsuń

Komentować mogą jedynie zalogowani użytkownicy z podwyższonym stopniem anonimowości. Anonimy niskiego stopnia nadal odbieram na priva, ale ich nie publikuję ze względu na hasbarę schetyniątek.
Można tu użyć niektórych znaczników HTML, takich jak <b>, <i>
"Przepis" na aktywny link w komentarzu (dla niezorientowanych):
Do komentarza wstawiamy hiperłącze w postaci
<a href="http://poprawczak.blogspot.com/2013/04/anonimowe-komentowanie.html">tu wstawiamy tytuł linkowanego utworu lub jakąś frazę</a>
tutaj więcej szczegółów