niedziela, 24 kwietnia 2005

on
Professional development courses - praca domowa
Autor: starywiarus
Data: 24.04.2005 15:11
-----------------------

Ten tekst napisałem i opublikowałem w 1999 roku. Wskaż miejsca, w których uległ dezaktualizacji.
Jeżeli tekst nie uległ deazktualizacji - objaśnij własnymi słowami dlaczego. Przedyskutuj, kiedy tekst ulegnie dezaktualizacji (jak dobrze pójdzie).

SW


DEKALOG LEWICY

wydanie II, uzupelnione i poprawione,
na kredowym papierze
w skorzanej oprawie
z wielobarwnym portretem Leszka Millera
i przedmowa Mieczyslawa F. Rakowskiego

ISBN 1944-1956-1968-1970-1976-1981-1989-?
--------------------------

1. PRL nigdy nie istniala.

2. Jesli nawet istniala, to jedynie jako ideal socjalistycznego humanizmu, dobra i piekna, zas zadnych czynow paskudnych nigdy tam niedokonywano.

3. Jesli nawet ich dokonywano, to czyny takie dokonywaly sie same, zas PZPR nie miala z nimi nic wspolnego. PZPR byla jedynie klubemtowarzysko-dyskusyjnym mysli lewicowej. (patrz PRZYPIS 1)

4. Jesli nawet PZPR miala z paskudnymi czynami cos wspolnego, to byly to godne pozalowania bledy popelnione przez nie wiadomo kogo, pod nie wiadomo czyim wplywem, na nie wiadomo czyje polecenie, natomiast nikt
z bylego tzw. scislego kierownictwa PZPR osobiscie za nic takiego nie odpowiada.

5. Nikt z bylego scislego kierownictwa PZPR osobiscie za nic nie odpowiada, bo w partii bylo, za jej szczytowego rozkwitu, ponad trzy miliony osob.
3 000 000 to jest liczba magiczna, jak 7, 13 albo 666. Magiczna liczba 3 000 000 ma byc, automatycznie i sama w sobie, niewzruszona podstawa absolutnego, nienaruszalnego, dozywotniego immunitetu prawnego i moralnego dla (tak na oko) 100-200 zyjacych do dzis dygnitarzy PZPR, ktorzy w okresie 45 lat tzw. socjalizmu realnego naprawde mieli cos do powiedzenia w sprawie rzadzenia PRL-em (w przeciwienstwie do tzw. mas czlonkowskich PZPR, ktore mialy pelne prawo wiwatowac na pochodach, uczeszczac na zebrania, placic skladki i glosowac bez skreslen).

6. Jesli nawet ktokolwiek z bylego kierownictwa PZPR osobiscie za cokolwiek odpowiada, to nie sposob juz dzis dojsc kto, no bo to przeciez przeszlosc tak zamierzchla (dziesiec lat, toz to jak przed potopem!), ze trzeba by wolac archeologow, aby mozolnie odtworzyli ze skorup, drzazg i hieroglifow, kto to mogl byc taki np. Rakowski,
Kiszczak albo Jaruzelski, co takiego oznaczaly zagadkowe akronimy ZSMP, WRON, PRON, ZOMO, ORMO, GUKPPiW i FJN, albo do czego (poza przeprowadzaniem staruszek przez ulice) sluzylo w PRL Ministerstwo Spraw Wewnetrznych.

7. Jezeli nawet mozna by dojsc do tego, kto za co odpowiada, to nie nalezy tego robic, bo w partii bylo ponad 3 000 000 osob, i wszystkie 3 000 000 co do jednej sa wspolodpowiedzialne, a przeciez jakze tu zamknac 3 000 000 ludzi ­ niesprawiedliwosc! Twierdzenie, ze nikt nie chce zamykac trzech milionow, bo wystarczy KC, to belkot
malkontentow, lewica wie lepiej. (patrz PRZYPIS 2)


8. Sojusz Lewicy Demokratycznej, dawniej Socjaldemokracja Rzeczypospolitej Polskiej, nie ma nic, ale to nic wspolnego z PZPR ani z PRL, zas wytykanie, ze SLD kieruja nadal ci sami ludzie, ktory kierowali SdRP, PZPR i PRL, to belkot malkontentow. (patrz PRZYPIS 3)

9. Jesli nawet SLD i PZPR maja ze soba cokolwiek wspolnego, to bylo dawno i nieprawda. Utrzymywanie jakoby bylo inaczej, to belkot malkontentow.

10. Wobec czego lewicy slusznie sie nalezy rownoprawny z wszystkimi innymi formacjami politycznymi spoleczny kredyt zaufania, zeby mogla pokazac jak, jako nowoczesna europejska socjaldemokracja, zmieni Polske w kraine wiecznej szczesliwosci (dajcie mi wladze, a ja was urzadze, jak powiedzial swego czasu Benito Mussolini). Wytykanie, ze juz raz probowali taka szczesliwosc zaprowadzic, to belkot malkontentow.


Kto sie 10 powyzszym przykazaniom ma czelnosc sprzeciwiac, ten jest wrog, prawicowy oszolom, okreslone kola, komu to sluzy, w wiadomym celu i w ogole cala litania dobrze znanych z 'Trybuny Ludu' epitetow.
Jeszcze troche a mlodziez w koncu w te bzdury uwierzy. Polacy daja sobie bez oporu wciskac surrealistyczne brednie:

- o komunistach milujacych pokoj i ojczyzne,
- o Jaruzelskim-patriocie zaslaniajacym wlasna piersia Polske przed Moskwa (niechybnie za to wlasnie dostal od Rosjan Order Lenina),

- o tym, jak to rzekome reformatorskie skrzydlo PZPR rzekomo do ostatniego tchu walczylo z partyjnym betonem i moskiewskim bolszewizmem.

To czerwone pranie mozgow zle sie skonczy. Osoby potulnie kupujace ten kit (za wlasne pieniadze), w koncu otrzymaja takie panstwo, na jakie zasluguja. Zas ci, co pamietaja jak bylo naprawde, ale milcza, beda sobie za to milczenie pluli w brode.


PRZYPISY i KOMENTARZE:
========================


PRZYPIS 1:

Jak powszechnie wiadomo, w PRL:

ogien do tlumow otwierala czasami, sama z siebie,
unoszaca sie w powietrzu bron palna,
ktorej nikt nie trzymal;
bylo to tajemnicze zjawisko natury,
ktorego uczeni PRL nigdy nie wyjasnili do konca;


ksiazek nikt nie cenzurowal, bo nie bylo takiej potrzeby;
oburzona publicznosc i tak nie chciala czytac ani kupowac dziel grafomanow znieslawiajacych powszechnie kochana wladze ludowa;


obywatele mieli ujmujacy zwyczaj przynoszenia sobie nawzajem kwiatow i bombonier na 1 maja i 7 listopada,
oraz w rocznice urodzin Wlodzimierza Iljicza Uljanowa (czyli Lenina); w te dni murow nie bylo widac spod burzy czerwonych flag spontanicznie wywieszanych w kazdym oknie;
uroku ulicy dodawaly niewielkie oltarzyki uliczne z portretami przywodcow, przed ktorymi zawsze lezaly swieze kwiaty i palily sie kadzidelka oraz niewielkie, zwiniete w rulonik, karteczki z zyczeniami i marzeniami; te zyczenia i marzenia wladza w miare moznosci spelniala;

obywatele pochodzenia zydowskiego ochotniczo, masowo i entuzjastycznie emigrowali, by zadoscuczynic swej ciekawosci swiata, a przy okazji ulzyc budzetowi panstwa;
co tydzien na Dworcu Gdanskim w Warszawie odbywaly sie wesole festyny wyjezdzajacych;


nieliczni przeciwnicy polityczni sami gremialnie zglaszali sie do wiezien i komend Milicji Obywatelskiej z prosba o wynajem celi lub obicie palka;

(jak sama nazwa wskazuje, Milicja Obywatelska byla to ochotnicza spoleczna formacja samoobrony, zrzeszajaca spolegliwych obywateli, ktorzy w wolnych chwilach utrzymywali porzadek publiczny)


nieliczni oblakani nieszczesnicy nie mogacy przelknac hanby braku wiary w socjalizm, popelniali samobojstwo, rzucajac sie ze schodow lub do glebokiej wody;

na szczescie takie niefortunne zdarzenia mialy miejsce rzadko, a w kazdym razie rzadko pisala o nich prasa


powielacze zabierano wylacznie w trosce o ochrone sasiadow przed oparami farby i rozpuszczalnikow, a drukarzy nie bito, tylko reanimowano ze skutkow zatrucia;


dyskutujacych opozycjonistow tez nie bito ani nie zamykano, tylko z nimi energicznie dyskutowano;

na przyklad, w dzielnicy Warszawa- Zoliborz taki energiczny latajacy klub dyskusyjny prowadzil w latach 1976-77 energiczny towarzysz Jerzy Folcik, aktywista SZSP z Akademii Wychowania Fizycznego [legitymacja PZPR z wlasnych rak towarzysza Gierka], dzis powszechnie lubiany manager w TVP;
obrazenia jakie odnosili opozycjonisci podczas energicznych dyskusji z tow. Folcikiem nalezy przypisac energicznemu gestowi uderzania sie wlasna dlonia w czolo (eureka!!!), wykonywanemu przez tych, ktorzy zrozumieli swoj blad;


towarzysze Broniarek, Gornicki, Urban, Passent, Janiszewski, Rolicki i wielu innych, obficie opluwali zgnily Zachod w mediach nie dlatego, zeby tego Zachodu nie lubili (w rzeczy samej bardzo lubili tam jezdzic),ale na wyrazne "zamowienie spoleczne, azeby Polakom nie bylo przykro, ze jeszcze nie doscigneli i nie przegonili Szwajcarii pod wzgledem materialnego dobrobytu;


nieprawda jest, jakoby istnialy kiedykolwiek jakies kartki na zywnosc;
istnialy tylko czysto porzadkowe numerki, podobne do uzywanych dzis przy ladach z artykulami delikatesowymi w dobrych supermarketach;
chodzilo o to, by obywatele mogli w spokoju i bez tloku dokonac wyboru sposrod licznych gatunkow dostepnych na codzien w handlu uspolecznionym wykwintnych zakasek, mies, ryb, serow, wedlin i owocow poludniowych;


nauka, mieszkania, ksiazki szkolne, wycieczki do Bulgarii, wczasy dla doroslych, kolonie letnie dla dzieci, lekarze, lekarstwa i szpitale - wszystko bylo za darmo, dzieki madrej polityce budzetowej wladz; zadnych PIT-ow, VAT-ow, ani w ogole podatkow nie bylo, przeciwnie, najlepsi w pracy otrzymywali w nagrode z rak wladzy premie, a czasem nawet talon na samochod (albo na malego Fiata), ktory tez byl pol darmo;


dzieki oswieconej polityce rzadu PRL, bylo tanio: benzyna super 95 kosztowala ponizej 5.4 centa za litr (cena w 1972 roku 6.50 PLZ za litr, przy kursie dolara u cinkciarza pod Pewexem 1USD = 120PLZ); na dzisiejsze pieniadze 21 nowych groszy za litr.


a przede wszystkim nie bylo zadnych niewdziecznych, najwyzej niewielka liczba zblakanych!!!


PRZYPIS 2:

Sprawa odpowiedzialnosci za PRL to punkt krytyczny dzisiejszego SLD-owskiego wykrecania historycznego kota ogonem o 180 stopni, z potrojnym saltem i sruba:

Postkomunistyczna lewica jak najbardziej celowo woli nie zauwazac, ze poniewaz w oczywisty sposob nie ma najmniejszego sensu surowe ukaranie za PRL kazdego Kowalskiego z Podstawowej Organizacji Partyjnej parowozowni w Kutnie, to nikt z prawicy nigdy nie proponowal zadnej nocy dlugich nozy na trzy miliony ofiar, zadnych masowych procesow pokazowych, zadnego publicznego linczu z wieszaniem na latarniach, ani w ogole zadnej innej takiej bzdury.

Natomiast jest sporo zdrowego rozsadku w pomyslach drobiazgowego i publicznego, - w sadach powszecnych, przy drzwiach otwartych, z bezposrednia transmisja TV - rozliczenia za PRL niewielkiej a doborowej grupy zdrajcow w krawatach, czlonkow KC PZPR (50? 100? 200 osob?). To sie jednak zyjacym czlonkom KC PZPR, zajmujacym dzis lukratywne tanowiska, nie usmiecha (z zupelnie oczywistych przyczyn).
Na glowie stana, aby polozyc tame takim wywrotowym sugestiom.


PRZYPIS 3:

No wlasnie, jesli SLD i PZPR to sa podobno zupelnie rozne partie, to skad sie bierze rozpaczliwy opor SLD przeciwko pociagnieciu do odpowiedzialnosci wierchuszki PZPR (patrz dramatyczna mowa sejmowa towarzyszki Waniek w 1998 roku - 'zostancie sami ze swoja nienawiscia')?

Wasz Stary Wiarus"

1 Komentarze:

Komentować mogą jedynie zalogowani użytkownicy z podwyższonym stopniem anonimowości. Anonimy niskiego stopnia nadal odbieram na priva, ale ich nie publikuję ze względu na hasbarę schetyniątek.
Można tu użyć niektórych znaczników HTML, takich jak <b>, <i>
"Przepis" na aktywny link w komentarzu (dla niezorientowanych):
Do komentarza wstawiamy hiperłącze w postaci
<a href="http://poprawczak.blogspot.com/2013/04/anonimowe-komentowanie.html">tu wstawiamy tytuł linkowanego utworu lub jakąś frazę</a>
tutaj więcej szczegółów