niedziela, 30 stycznia 2005

on
O polski charakter narodowy - Zadruga: "Wróćmy jeszcze do charakteru narodowego. Zmarły w roku 1972 prof. Antoni Kępiński, psychiatra, wypowiedział się w tej sprawie tak: "Problem charakteru narodowego jest dotąd sprawą sporną - jedni go uznają, inni natomiast uważają za fikcję. Wydaje się, że warunki geograficzne, klimatyczne, układy społeczne i ekonomiczne itd. powodują, że pewne cechy osobowości są w danym środowisku korzystniejsze z punktu widzenia adaptacji do tego środowiska. Ludzie obdarzeni tymi cechami mają większe szanse prokreacji niż ludzie cech tych pozbawieni, toteż z czasem genotyp (genetic pool) polaryzuje się w kierunku tych cech. Teoretycznie można więc przyjąć istnienie charakteru narodowego i to nawet opartego na swoistym genotypie. Jak jest naprawdę, nie wiadomo; niektóre narody, np. żydowski, wykazują bardzo trwałe, utrzymujące się przez wieki cechy charakteru, z drugiej jednak strony cechy te wyraźnie ulegają fluktuacji zależnie od tego, czy ludzie rzekomo obdarzeni tym charakterem narodowym żyją w diasporze, czy w swym wolnym państwie. Do pewnego stopnia analogicznie zmieniają się "narodowe" cechy Polaków zależnie od tego, czy żyją wśród swoich, czy wśród obcych. Nie jest rzadkim zjawiskiem, że Polacy, nieznośni i bezproduktywni wśród swoich, stają się zdyscyplinowani i twórczy wśród obcych, tak że nieraz dochodzi się do smutnego wniosku, że powinni oni raczej żyć w diasporze."
7)
Weźmy pod uwagę, że cały ten nonsens napisano w czasach, gdy obowiązywało pisanie jedynie słuszne. Wniosek profesorski odrzucam jako absurdalny. Wadą powyższego rozumowania jest brak określenia - co to jest charakter narodowy. Brak dostrzeżenia faktu, że istnieje takie coś jak system kulturowy, inaczej ideologia grupy, produktem której jest mentalność jednostki. Nie mamy przecież na myśli Eskimosów czy Murzynów z głębi Afryki, mówienie przeto, nawet hipotetycznie, o warunkach geograficznych i klimacie i o ich wpływie na charakter narodowy wygląda w Europie niepoważnie.
To, że polakatolik w diasporze z lenia i warchoła staje się zdyscyplinowanym i pracowitym - to nie jest żadna zmiana czy fluktuacja charakteru, lecz twardy przymus zewnętrzny: wlazłeś między wrony, krakaj jak i one, inaczej zginiesz.
Polakatolik, gdy jest robotnikiem w Ameryce, jest napięty, skoncentrowany na swej pracy przy taśmie fabrycznej; gdy wróci do Kraju, rozluźnia się, rozkręca się jak zwolniona z zaczepu sprężyna. Odpadł przymus zewnętrzny, normą staje się rodzime życie na luzie. W II Rzeczypospolitej na większą skalę można było zaobserwować to zjawisko w b. zaborze pruskim: narzucony, obcy rytm życia powoli "polszczył się", stawał się nieznacznie i niewidocznie rytmem swojskim.
Popatrzmy teraz, co w roku 1936 miał do powiedzenia o charakterze narodowym profesor historyk, jeden z czołowych działaczy Narodowej Demokracji:
"Wysuwa się bardzo często postulat, że ustrój państwa narodowego powinien być zgodny z charakterem narodu. Bez znajomości charakteru narodowego niepodobna stworzyć dobrego systemu wychowania. Niestety, to zagadnienie nie jest ostatecznie wyświetlone. Nie wiemy dobrze, co mamy nazywać charakterem narodowym... (...) Charakter narodowy to zjawisko z dziedziny psychiki, a nie z dziedziny fizycznej. (...) Mówiąc o charakterze narodowym, trzeba brać pod uwagę tylko istotne właściwości, które występują względnie stale w różnych warunkach czasu i miejsca. (...) Polskie reformy ustrojowe muszą się liczyć z polskim charakterem narodowym."
8)
Na tym poziomie rzeczowości utrzymany jest cały, liczący szesnaście stron podrozdział zatytułowany Charakter narodowy. Z tego mnogosłowia wyłuskać się dają dwie cechy dodatnie i dwie cechy ujemne tego charakteru. Pierwsze to "zamiłowanie do wolności" i "zdolność samorzutnego organizowania się". To można chyba pozostawić bez komentarza. Do drugich należą: "brak karności społecznej" i "brak wytrwałości i występujące szybko wyczerpanie nerwowe."
9)
Oczywiście, próżno oczekiwać w tym zbiorze banałów jakiejkolwiek próby ukazania genezy wymienionych przez autora cech charakteru narodowego. I, oczywiście, żadna z nich nie nasuwa autorowi najdalszych skojarzeń z katolicyzmem. To słowo nie pada ani razu na żadnej z szesnastu stron rozważań o charakterze narodu katolickiego.
Zagadnienie charakteru narodowego opracowali gruntownie Anglik Ernest Barker, Szkot William MacDougall, Polak Jan Stachniuk - autorzy w Polsce dostępni. Ci, co zaprzeczają istnieniu charakteru narodowego, posługują się jednak będącymi w powszechnym użytku stereotypami. Niemiecka dokładność, angielska flegma, polski słomiany ogień: o czymże te określenia mówią, jeśli nie o charakterze narodowym niemieckim, angielskim, polskim? To stwierdzenie oparte na wiekowej obserwacji, a nie wzięte z powietrza czy z natchnienia Ducha Świętego, który zresztą w Polsce zajęty jest czym innym, a mianowicie podpowiadaniem pani prezes Narodowego Banku Polskiego, jak ma prowadzić politykę monetarną Banku w taki sposób, by psuła krew ministrowi finansów Rzeczypospolitej.
"Brak karności społecznej": istnieje moim zdaniem o wiele groźniejszy dla bytu narodu jego przymiot - brak rozumu politycznego. Nasze samobójcze zrywy roku 1830, roku 1863 wyrządziły narodowi więcej szkód w jego substancji, ludzkiej, żywej i materialnej, niż wszystkie wrogie poczynania zaborcy razem wzięte. Tak oceniał te szaleństwa każdy trzeźwy ich świadek. Tak ocenia je dzisiaj każdy trzeźwy ich badacz. Ale u nas obowiązują oceny inne. Nierozum polityczny należy u nas do tradycji z pietyzmem przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Posłuchajmy: "Słyszy się niekiedy, że nasze powstania narodowe były zgoła bezcelowe, albowiem kończyły się jeszcze większym, niż dawniej, uciskiem i prześladowaniami wszystkiego, co polskie; są tacy co idą jeszcze dalej, przypisując tym, co powstania wywoływali, zgoła zbrodnicze zamiary. Jest rzeczą niepojętą, w jaki sposób można dojść do równie potwornych konkluzji. Nie co innego, jak właśnie powstania narodowe utrzymywały na poziomie życia to, bez czego żaden naród trwać i rozwijać się nie może: ducha bohaterstwa, ofiary i poświęcenia, budującego tradycję niezastąpioną żołnierskiej pracy i żołnierskiego wysiłku."

0 Komentarze:

Prześlij komentarz

Komentować mogą jedynie zalogowani użytkownicy z podwyższonym stopniem anonimowości. Anonimy niskiego stopnia nadal odbieram na priva, ale ich nie publikuję ze względu na hasbarę schetyniątek.
Można tu użyć niektórych znaczników HTML, takich jak <b>, <i>
"Przepis" na aktywny link w komentarzu (dla niezorientowanych):
Do komentarza wstawiamy hiperłącze w postaci
<a href="http://poprawczak.blogspot.com/2013/04/anonimowe-komentowanie.html">tu wstawiamy tytuł linkowanego utworu lub jakąś frazę</a>
tutaj więcej szczegółów